Według Koranu jak jesteś grzeczny – idziesz do nieba i czekają tam na Ciebie „(…) dziewczęta o zaokrąglonych piersiach – jednakowej młodości”. Jeżeli tak jest to stawiam stówe, że w tle leci ten kawałek.
***
Marvin Gaye – koleś, który nutami zapisał atłasową pościel i jedwabną koszulę nocną laski, z którą za chwilę się prześpi. Koleś, który wyśpiewał też zapach jej skóry i ciepło kominka, który stoi na przeciwko tego wielkiego łóżka, w którym leżą. To nie jest piosenka, to jest muzyczna ilustracja. On nie śpiewa nic dosłownie, nie używa żadnych słów dotyczących prokreacji, a mimo wszystko, jak sie go słucha odnosi się wrażenie, że już ściągnął spodnie.
***
Rewolucja seksualna zabiła takie kawałki, teraz już śpiewa sie wprost o wymianie płynów ustrojowych. Jako że słowa co drugiej piosenki są przesiąknięte seksem, nie ma potrzeby żeby ich nastrój też taki był. A szkoda. Trudno jest pisać o czymś co jest doskonałe, a jak dla mnie ten kawałek nosi znamiona boskości, więc żeby poczuć to „coś” albo go posłuchajcie, albo zaciągnijcie kogoś do łóżka – efekt ten sam.
Enjoy.
<3<3<3