Trochę słońca dziś jest. Wiatr wprawdzie też i chłodno też, ale słońce i tak zawsze zmienia postać rzeczy.
A Blossom Dearie była naprawdę piękna. A jej głos to seks.
W kawiarni dziś duży ruch. Warszawa żyje. Aż trudno myśli zebrać, co chwila ktoś wchodzi, wychodzi, przechodzi, przeprasza, szturcha, oczko puszcza. A ja siedzę sobię, gapię się na zdjęcie Blossom Dearie, wzdycham, palę, potupuję, rozmarzony taki siorbię kawkę, uśmiecham się głupio i tak czas upływa.
Bo ona była naprawdę piękna… A jej głos to seks.
Myślę o wieczorze. Dziś wieczorem będę robił nic. To nie jest zbyt ciekawa perspektywa. Ale i takie piątki się zdażają. Fajnie by było, gdyby our day w końcu come. Kiedyś przecież musi come. Czemu znów tak się rozklejmarzyłem?
Bo ona była naprawdę piękna. A jej głos to seks.
